Oliwia
Nie do końca wiedziałam, co się wokół mnie dzieje. Pamiętam tylko, że obudziłam się na sali szpitalnej, a przy moim łóżku siedziała Katerina, jedna z tenisistek, które trenowałam. Zapytałam ją, co się stało. Stwierdziła, że zemdlałam po półfinale i musieli mnie tu przywieść, żeby zrobić odpowiednie badania, bo wyglądało to dosyć groźnie. Sama też się nieco przestraszyłam, już fakt, że znajdowałam się w szpitalu, nie napawał mnie optymistycznymi myślami. Po kilku minutach do pomieszczenia przyszedł lekarz, był nawet uśmiechnięty, więc liczyłam, że nie ma dla mnie zbyt okrutnych wieści.
- Pani Oliwia? – zapytał po angielsku.
- Tak, to ja. Panie doktorze, wiadomo, co mi jest?
- Och, spokojnie. To nic poważnego – uśmiechnął się pokrzepiająco.
- Bo wie pan, to utrzymuje się od jakiegoś czasu, zawroty głowy, ogólne osłabienie…
- A tak, i będzie utrzymywać się jeszcze przez jakieś siedem miesięcy.
- Czy to znaczy, że ja…
- Tak, jest pani w ciąży. I nie ma mowy o żadnym tenisie, nawet trenowaniu młodzieży, jest pani zbyt zestresowana i zmęczona. Przepisujemy witaminki, wracamy do domu i odpoczywamy.
- Tak, tak – odparłam zdezorientowana i opadłam na poduszkę.
Ciąża? Na początku myślałam, że to żart albo pomyłka, ale jak się zaczęłam zastanawiać, to doszłam do wniosku, że faktycznie istniała szansa. Akurat w listopadzie skończyły mi się pigułki, jakoś nie sądziłam, że będą mi potrzebne, ale po powrocie z Polski… Tak, to musiało być wtedy. No cóż, przynajmniej to Łukasz jest ojcem dziecka, a nie ktoś przypadkowy. Zanim to wszystko do mnie dotarło, minęło trochę czasu. Poprosiłam Katerinę, żeby wyszła, potrzebowałam chwili samotności. Z jednej strony to był dla mnie pewnego rodzaju wyrok, a z drugiej, myśl, że noszę pod sercem owoc prawdziwej miłości, napawała mnie niesamowitą radością. Potem pojawił się lęk. Bo przecież Łukasz nie podjął żadnej decyzji i ani trochę się do tego nie kwapił, ciągle wiernie trwał przy Agnieszce. Bałam się, że zostanę z tym wszystkim sama, a jednocześnie nie chciałam wywierać na nim presji poprzez mówienie mu o tym, że jestem z nim w ciąży, wtedy jego decyzja mogłaby nie być tak do końca jego. Postanowiłam poczekać, aż on podejmie decyzję i dopiero wtedy mu o tym wszystkim powiedzieć.
Bartek
Oliwia wracała do Moskwy dwa dni przed moim wylotem do Trentino, więc z lotniska odbierał ją Łukasz, który mniej więcej o tej samej porze przylatywał z Urengoju. Wróciłem z męczącego treningu i spokojnie czekałem na przybycie dwójki współlokatorów. Usłyszałem dzwonek, więc podbiegłem do drzwi. Jakież było moje zdziwienie, gdy za drzwiami nie ujrzałem Oliwii i Łukasza, tylko Agnieszkę.
- No i czego się tak gapisz? – zapytała sucho na wstępie.
- A może by tak: „dzień dobry” czy coś w ten deseń?
- Jest Łukasz? – weszła do domu i od razu przeszła do rzeczy.
- Nie, nie ma go, jeszcze nie wrócił z Urengoju – starałem się być miły, choć w głębi duszy miałem ochotę wyrzucić ją za drzwi.
- A ta wasza cała, pożal się Boże, przyjaciółeczka?
- Jeśli mówisz o Oliwii, to teraz prawdopodobnie również jest na lotnisku i razem z Łukaszem wraca do domu.
- A ta gdzie się wybrała?
- Poleciała z nim – nagiąłem nieco rzeczywistość, żeby dopiec Agnieszce. – Ona przynajmniej jest z nim w najważniejszych momentach jego życia, nie to co niektórzy – odchrząknąłem znacząco.
- A tobie nic do tego – prychnęła ozięble. – Gdzie jest pokój Łukasza?
Wskazałem jej odpowiednie pomieszczenie, bo nie miałem już siły się z nią użerać. Poszedłem do salonu i próbowałem się czymś zająć, ale głośna rozmowa przez telefon mi w tym ani trochę nie pomagała. Poszedłem więc do sypialni Łukasza, żeby przywołać Agnieszkę do porządku, ale coś zatrzymało mnie tuż przed drzwiami.
- Tak, jestem już na miejscu. Nie, jeszcze nie wrócił z meczu. Wiem, co mam robić – w tym momencie na chwilę przerwała rozmowę, chyba słuchała tego, co ma jej do powiedzenia osoba po drugiej stronie słuchawki. – Nie martw się, przekonam go. Nie może dłużej zostać z tą całą Oliwią, inaczej nasz plan się nie powiedzie. Wiem, wiem. Spokojnie, pieniądze będą w swoim czasie.
Ostatnie zdanie dało mi wiele do myślenia, postanowiłem zacząć obserwować Agnieszkę. Jej przybycie, ta rozmowa, wszystko było mocno podejrzane.
Łukasz
W Urengoju spędziliśmy kilka dni, rozegraliśmy mecz i mogliśmy wracać. Trzeba przyznać, że okolice koła podbiegunowego są równie zimne, co piękne. Już nie mogłem się doczekać, kiedy zabiorę tam Oliwię i pokażę jej to wszystko. Podczas tego krótkiego wyjazdu miałem okazję jeszcze raz to wszystko przemyśleć i już doskonale wiedziałem, co mam zrobić. Postanowiłem, że gdy tylko Agnieszka przyjedzie, przeprowadzę z nią poważną rozmowę i uporządkuję to wszystko. Nie interesowała mnie jej reakcja, nawet gdyby mi wybaczyła, nie miałem zamiaru patrzeć na jej plany, chciałem rozwodu.
Moja postawa faktycznie była mocno niemoralna i nieodpowiednia jak dla odpowiedzialnego i dojrzałego człowieka, ale dlaczego miałem ją oszukiwać? Przecież z tego i tak już nic by nie było, nasze małżeństwo od zawsze było nieco nienormalne, a razem z moją zdradą straciło jakiekolwiek prawo bytu. Sądziłem, że Agnieszka mimo wszystko mnie zrozumie, nie chciałem jej krzywdzić, ale musiałem w końcu podjąć jakąś konkretną decyzję.
Siedziałem na moskiewskim lotnisku i czekałem na samolot z Australii, którym miała przybyć Oliwia. Po kilkunastu minutach zobaczyłem kilka dobrze znanych mi twarzy, a pośród nich zmęczoną i smutną Oliwię. Taki widok nie napawał optymizmem, a przecież jej podopieczna wygrała juniorskie Australian Open, czyż nie tego właśnie pragnęła najbardziej? Młoda dziewczyna podbiegła do rodziców i mocno ich uściskała, za nią podążyła Liwka. Rozmawiała chwilę z opiekunami, wymieniała uśmiechy i uściski, ale wszystko to było dosyć sztuczne. Po chwili rozglądała się po lotnisku, aż w końcu natrafiła na mnie. Uśmiechnęła się lekko i ruszyła w moją stronę. Nie patrząc na nic, wpadła w moje ramiona i nic nie mówiła. Przytuliłem ją bardzo mocno i pocałowałem we włosy, czułem, że właśnie tego Morawska teraz potrzebuje. Gdy na chwilę się ode mnie oderwała, zobaczyłem w jej oczach zagubienie, po policzku spływała pojedyncza łza. Przeraziłem się.
- Liw, stało się coś? – zapytałem.
- Nie, nic – odparła pospiesznie. – Jestem zmęczona, wzięłam urlop – oznajmiła. – I tęskniłam – dodała po chwili, a ja jeszcze raz ją przytuliłem.
- Ja też tęskniłem. Nawet nie wiesz jak bardzo – mówię, a po chwili delikatnie ją całuję. Czułem, że jest zaskoczona, ale odwzajemniła pocałunek.
- Co ty zrobiłeś? – zapytała zszokowana. – Ktoś mógł nas zauważyć!
- No i co z tego? – prychnąłem, złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do samochodu.
Przez całą drogę siedzieliśmy w ciszy, która mimo wszystko nam nie ciążyła. Od czasu do czasu spoglądaliśmy na siebie ukradkiem. Oliwia była bardzo nerwowa, widać było, że coś ją trapi, ale czułem, że raczej nie powie mi, o co chodzi. Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę domu, po drodze jeszcze przelotnie ją pocałowałem, co ona skwitowała ciepłym uśmiechem. Tego, co zastaliśmy w domu, chyba nikt się nie spodziewał. Bartek siedział naburmuszony w salonie i bawił się pilotem, gdy tylko nas zauważył, potrząsnął głową i wskazał na kuchnię. Tam, przy stole siedziała Agnieszka.
- Witaj, kochanie – podeszła do mnie i cmoknęła mnie w policzek, a Oliwia pobiegła od razu na górę.
- To ja nie będę wam przeszkadzał – stwierdził Bartek i pobiegł za nią, a ja wiedziałem, że to jest właśnie ten moment.
- Dobrze, że jesteś. Musimy poważnie porozmawiać – oznajmiłem Agnieszce i usiedliśmy w salonie.
Brawo ja! Prawie zapomniałam, że dzisiaj wtorek. ;o Ale jestem, mimo wszystko. No, to wchodzimy w etap rozwiązywania całej tej chorej sytuacji, więc powiem tylko, że będzie jeszcze weselej niż dzisiaj. Melodramat do kwadratu, wiem, ale przecież nie zawsze muszę być poważna i realistyczna! :P Prawda jest taka, że zakończenie tego dzieła jest nieco nielogiczne i durne, ale o tym się już niedługo przekonacie. Z drugiej strony to wcale nie chcę się żegnać z Oliwią i spółką, bo obawiam się, że to może być jeden z moich ostatnich projektów, jeśli nie ostatni samodzielny. Cóż, pożyjemy, zobaczymy, ale na razie na to właśnie wygląda. Zdecydowanie potrzebuję oddechu.
Commi
Moje, moje, moje, moje <3
OdpowiedzUsuńNie zapomniałabyś, że jest wtorek. No, a nawet jeśli, masz takiego dobrego duszka, który by ci przypomniał ^^
UsuńA ja wiedziaaaaaałam, że Liwka będzie w ciąży. Sama, sama, samiusieńka się domyśliłam! Ależ jestem potwornie inteligentna, no ja nie mogę!
Bartek jest idealny. W idealnym momencie idzie do Agnieszki. W idealnym momencie biegnie wspomóc Liwkę. W ogóle wszystko mu idealnie wychodzi tutaj.
Łukasz zaczyna myśleć coraz poważniej! Jestem z niego dumna! To takie osiągnięcie jak na trzydziestoparoletniego faceta!
A Oliwki mi nawet nie jest szkoda. Bo będzie miała małego Żygadłę, a to coś fajnego musi być!
Dobra, z racji tego, iż jestem nieżywa, nie pogrążam siebie w tym komentarzu, a ciebie nie zanudzam.
Pozwolę sobie tyle powiedzieć, że nie skończysz swojej kariery. Ja o to zadbam! :*
Dlaczego ty tak zajebiscie piszez, hmm ?
OdpowiedzUsuńNie no! Nareszcie coś się zaczyna dziać! :D A skoro ma być jeszcze ciekawiej, to może ja sobie jakiś budzik ustawię, żeby nie zapomnieć? ;> :D
OdpowiedzUsuńW końcu jakaś akcja, teraz będą latać talerze i w ogóle. Nie no liczę, że Łukasz teraz przeprowadzi tę rozmowę, później pobiegnie do Liwki, ona mu powie o dziecku i będą żyli długo i szczęśliwie, i mam nadzieję, że wyniosą się z tej mroźnej Rosji i wepchniesz Łukasza do jakiegoś polskiego klubu, bo trochę nagiąć fakty gdzie gra to można :). No to z niecierpliwością czekam, aż dojdzie do rozmowy, bo w takim momencie się nie przerywa, trzymasz w napięciu.
OdpowiedzUsuńCiekawe, o co chodzi Agnieszce z tymi pieniędzmi z kim rozmawiała przez telefon. Zakładam, że będzie próbowała Łukasza za wszelką cenę zatrzymać przy sobie i aż się nie mogę doczekać żeby dowiedzieć się, jakich sposobów użyje. Co do ciąży, to bardzo dobrze, że Oliwia nie zdecydowała się powiedzieć Łukaszowi - jego decyzja nie powinna być od tego zależna, bo inaczej mogłaby być nie do końca szczera...
OdpowiedzUsuńJestem zła na Łukasza. Zła, bo jeszcze nie porozmawiał z Agnieszką. Ta jego pożal się Boże żona wcale nie jest taka niewinna jak się mogło wydawać. Ewidentnie coś kręci. Mam nadzieję,że w końcu to wyjaśnisz w zrozumiały sposób :)
OdpowiedzUsuńBoje się że Aga uknuła jakiś spisek żeby dostać pieniądze od Łukasza i się z nim rozwieść... a Liw słusznie postępuje i jestem dumna że jest taką świetną panią trener :)
OdpowiedzUsuńNo to dobrze obstawiałam ciąże. Jednak przybycia Agnieszki się nie spodziewałam. Wygląda na to, że Agnieszka wyciąga od Łukasza pieniądze tylko niewiadomo w jakim celu. Koniec się zbliża, a zamiast wkraczać na prostą to wszystko się jeszcze bardziej komplikuje.
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial
OdpowiedzUsuńTo teraz dopiero się porobiło. Oliwia jest w ciąży, Agnieszka przyleciała do Rosji. Akcja nabiera tempa i nie wiem, jak to się skończy, ale już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie spodziewałam się, iż Oliwia może być w ciąży. Jednak powinna od razu powiedzieć Łukaszowi o dziecku. A pojawienie się Agnieszki mnie zaskoczyło i ta jej rozmowa telefoniczna. Daje człowiekowi do myślenia. Ona coś kombinuje, to na pewno, ale mam nadzieje, że jej plan się nie powiedzie. A Łukasz powinien wreszcie powiedzieć jej prawdę. Teraz ma okazję i mam nadzieje, ze dobrze ja wykorzysta ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Moje przypuszczeni się sprawdziły, Oliwa jest w ciąży. Mam nadzieje ze nie zamierza tego długo ukrywać przed Łukaszem, ale ten przyjazd Agnieszki niee. Co ona knuje??? Jakie pieniądze chce wyciągać od Ziomka i dla kogo??
OdpowiedzUsuńTrafiłam z tą ciążą. Wiesz co mi się podobało to jak Oliwia na nią zareagowała. Tak naprawdę zero histerii, a przecież ona ni wie jak bedzie wyglądało jej dalsze życie. Czy będzie wychowywać malucha sama czy może z Łukaszem. Co do samego Łukasza ucieszyło mnie to że podjął decyzję, niestety coś mi teraz podpowiada że szybko ja zmieni pod wpływem Agnieszki. Co ona kombinuje, co Łukasza wydoić z wszystkich pieniędzy. Kurek niech się zabawi szybko w tego detektywa i niech mu to wyjdzie!
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było, wybacz. Jakoś Twoje dodawanie rozdziałów nie pokrywało się z moim przebywaniem w internecie. Ale ogólnie robi się coraz ciekawiej! Teraz już nie będę miała żadnych sentymentów, jeżeli Łukasz rozstanie się z Agnieszką. Tak! Co do ciąży, to nieźle mnie zaskoczyłaś. Jakoś nie przypuszczałam, że może do tego dojść, mój umysł jakoś zawęził taki obrót spraw. :x Fajnie, że Bartek będzie miał dużo do powiedzenia w przyszłych akcjach. No to czekamy na dalej! :D
OdpowiedzUsuńZgadłam! Przeczuwałam, że Oliwia będzie w ciąży. :)
OdpowiedzUsuńA teraz Łukaszek rozwiedzie się z Agnieszką, i będą razem z Oliwią <3
Gratuluję dla Liv, która znakomicie spisała się jako trenerka! No i te największe związane z ciążą :D Chciałabym pochwalić Łukiego za dobrą decyzję, ale mnie coś powstrzymuje. Coś tutaj Aguńka knuje i tak szybko to się to udawane małżeństwo nie rozwiąże. Ziomek, wpływowy jest trochę, więc nie zdziwię się, jak ulegnie. Mam nadzieję, że detektyw Kurek, będzie niczym Monk, albo Ojciec Mateusz i wyjaśni zagadkę! Łatwo nie będzia, ale on nie przegrywa podobno xd
OdpowiedzUsuńCiocia dobra rada do Łukacha: Zachowaj się jak prawdziwy mężczyzna, a będzie ci wynagrodzone!
Nie czytaj tego! Bezsensu jest. Będę się wstydzić za ten komentarz, ale cóż moja wena musi się zregenerować xd
Do następnego, zobaczymy, co tam się zasieje :d
Całuję, Happiness ;*
Obawiam się tylko, że żona Łukasza jest w stanie wmówić mu wszystko,byle tylko z nią został.. Ciąża to coś pięknego, a jestem pewna, że Żygadło nie zostawi jej samej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Agnieszka coś kombinuje i obawiam się, ż tak łatwo Łulaszowi nie odpuści i wymyśli, że sama jest z nim w ciąży.
OdpowiedzUsuńLiwka powinna mu od razu powiedzieć o dziecku, miałby wtedy wspaniały doping do ułożenia sobie życia!
A więc jednak ciąża o.O Jestem zaskoczona. Twoje czytelniczki to sugerowały, ale wydawało mi się to takie banalne. To jeszcze bardziej wszystko komplikuje, ale Oliwia miała genialny pomysł z tym, żeby się przyznać do dziecka po podjęciu decyzji przez Łukasza. Przynajmniej będzie miała pewność, że Ziomek jest z nią dla niej, a nie dla dziecka. Agnieszka jest idiotką. No sorry, ale jeśli ona robi jakieś przekręty to chyba powinna się trochę z tym ukrywać, a nie gadać sobie na luzie w domu Oliwii, podczas gdy wie, że nie jest w nim sama. To nie tak, że trzymam jej stronę. Po prostu poraziła mnie jej głupota :D Widzę, że rozmowa coraz bliżej. Nie mam pojęcia co ona sobie wykombinowała, ale mam nadzieję, że Łukasz nie da się zwieść. No i niech tam Bartek wkroczy do akcji w razie potrzeby :D
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że Liw będzie w ciąży i jak widać, jakimś cudem moja intuicja mnie nie zawiodła. Jakaś nowość po prostu. Nie ważne kiedy, ważne, By Liw powiedziała Łukaszowi prawdę. Ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem. Bez względu na to jaka będzie jego ostateczna decyzja. Mam nadzieję, że Liw nie wpadnie na ''genialny'' pomysł, by uciec i nic nie powiedzieć Łukaszowi. Wtedy bym się wkurzyła. I to bardzo.
OdpowiedzUsuńA Agnieszka? Nie skomentuje jej zachowania. Chociaż z reguły Agnieszki są uparte i walczą o swoje. Ciekawe, co ta zołza kombinuje..
No to pięknie... Jakbym dorwała Agnieszkę to chyba wyrwałabym jej wysztkie kłaki z głowy, od początku ta kobieta działała mi na nerwy... Ta jej sztuczność, bezczelność - coś okropnego. Domyślałam się, że Oliwia będzie w ciąży, w dodatku z Łukaszem. Mam nadzieję, że będzie to moment przełomowy do tego, aby zbliżyli się do siebie na zawsze... I ( a niech będzie, napisze to) i żyli długo i szczęśliwie, bo załsugują na szczęście, Oliwka zasługuje...
OdpowiedzUsuń